niedziela, 9 czerwca 2013

2.-Lubisz One Direction?

W końcu zobaczyliśmy nasz autobus. Wsiedliśmy do środka i usadowiliśmy się wygodnie na siedzeniach. Z małego radia leciała piosenka, która od razu przypomniała mi moje dzieciństwo. [KLIK]
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Rozejrzałam się uważnie. Moją uwagę przykuły dwie dziewczynki. Mogły mieć z 8-10 lat. Spojrzałam na ich identyczne koszulki. Zaśmiałam się pod nosem. 



Przypomniała mi się moja przyjaciółka z Leeds, która za nimi szalała. Byli dla niej najważniejsi. Słyszałam o nich tylko od niej. Jakoś nigdy nie miałam ochoty się tym bardziej zainteresować. Dylan spojrzał na mnie pytająco i zwrócił swój wzrok na dziewczynki. Kiedy zrozumiał co mnie tak zainteresowało zaczął śmiać się w niebo głosy. Szturchnęłam go szybko, żeby przestał. Ponad 20 par oczy zwróciło się w naszą stronę. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Ten mały gówniarz wciąż śmiał się pod nosem. Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej. Super pierwszy dzień w nowym mieście, a my już będziemy rozpoznawalni. Mam nadzieję, że nikt z tego autobusu nie chodzi do nas do szkoły. Po kilku minutach (dzięki Bogu) ludzie zapomnieli o całym incydencie i kontynuowali rozmowy lub stali samotnie w ciszy. Spojrzałam na Dylana. Wierciłam wzrokiem dziurę w jego twarzy. On udał, że tego nie widzi i zaczął pisać sms-a do kolegi z Leeds. Westchnęłam i wyjrzałam przez okno. Według rozkładu powinniśmy już wysiadać. Autobus zatrzymał się, drzwi się otworzyły. Prędko wysiedliśmy. Staliśmy na przeciwko wysokiego budynku z cegły. To właśnie nasze szkoły. Skierowaliśmy się do wejścia. Weszliśmy po schodach. Dopiero teraz zauważyłam, że na murku obok drzwi siedzą uczniowie. Dokładnie to chłopak i dziewczyna. Nad nimi stoi dość wysoka, chuda kobieta i opowiada coś o nowej uczennicy. Może chodzi o mnie? Kobieta spojrzała na mnie i uśmiechnęła się ciepło. Tak chodziło o mnie.
-Witaj Rose-uśmiechnęła się. Spojrzałam na nią pytająco.-Jestem Camilla Jonson.
-Dzień dobry.
Szturchnęłam Dylan'a żeby się przywitał.
-Dzień dobry-wybąkał. Spojrzałam na dziewczynę siedzącą na murku. Była bardzo ładna. Miała długie ciemne włosy i brązowe oczy. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Hej!-powiedziała podchodząc do nas- Jestem Carly, a to Marco- dokończyła wskazując na chłopaka stojącego za mną. Był wysoki, miał ciemne włosy i był ciemnej karnacji.
-Hej- powiedziałam nieśmiało- To mój brat Dylan.
Pani Jonson pożegnała się z nami i powiedziała, że Marco i Carly będę się mną 'zajmować'. Trochę głupio się poczułam. Dlaczego niby miała bym mieć opiekunów? Marco powiedział, że sami się do tego zgłosili. Jeszcze trochę rozmawialiśmy siedząc na murku. Dowiedziałam się, że będę chodzić z nimi na wszystkie zajęcie podstawowe. Takie jak: matematyka, geografia, biologia itp. Na dodatkowe zajęcia (śpiewy,gitara,tańce) będę chodzić sama. Byli bardzo mili. WOW! Nawet dzień nie minął, a ja mam już przyjaciół. Spojrzałam na mojego brata. Wciąż pisał z kolegą. Westchnęłam. Znowu poczułam, że żołądek skręca mi się z głodu. Skrzywiłam się kładąc rękę na moim brzuchu.
-Widzę, że ktoś jest tutaj głodny- powiedział Marco uśmiechając się łobuzersko. Znacząco spojrzałam mu w oczy. Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę najbliższej restauracji. Okazało się, że najbliżej jest Nando's. Dylan dosłownie wbiegł do budynku i usiadł na kanapach. Prędko dosiedliśmy się do niego. Ja, Marco i Carly dokładnie przejrzeliśmy menu. Dylan nie musiał tego robić znał menu na pamięć. Po chwili podeszła do nas kelnerka. Była niską blondynką o krągłych kształtach.
-Co podać?-zapytała ze sztucznym uśmiechem.
-Więc...-zaczął Marco-Dla mnie kurczaka i.....i frytki a do picia colę. Dla koleżanki..-mówiąc to zwrócił się do Carly.
-Ja poproszę sałatkę i wodę
-Dobrze- powiedziała zapisując zamówienia na małym zeszyciku.-A dla was?
-My poprosimy.....-zaczęłam, ale Dylan mi przerwał.
-Dwa razy hamburger i frytki, a do tego cola.
Kobieta przytaknęła i odeszła.
-Więc?-zapytała Carly. Spojrzałam na nią zaskoczona. Lekko zmarszczyłam brwi czekając aż wytłumaczy mi o co jej chodzi.-Lubisz One Direction?
Na twarzy pojawiły mi się rumieńce. Sama nie wiem dlaczego. Dylan zaśmiał się pod nosem.
-Dlaczego mnie o to pytasz?-spojrzałam na nią pytająco unosząc brew. Dziewczyna zaśmiała się cicho.                 


-Tak tylko pytam- odpowiedziała po chwili. Dylan zaśmiał się pod nosem. Spojrzałam na niego wściekła, a ten od razu zamilkł.
-Carly chodziło o to, że- zaczął Marco odbierając od kelnerki nasze zamówienia.
-Że?- ponagliłam go.
-...że szuka koleżanki która jest ich fanką. Tak jak ona-powiedział biorąc łyk swojego napoju.
Uśmiechnęłam się do Carly.
-Przykro mi, ale nie jestem ich fanką.- dziewczyna lekko posmutniała.-Ale moja przyjaciółka z Leeds jest.
Resztę dnia spędziłam z Dylanem, Marco i Carly spacerując po mieście. Pokazali mi ich ulubione sklepy, restauracje. Carly cały czas wypytywała mnie o Alex (moją przyjaciółkę z Leeds). Kiedy nadszedł wieczór wróciliśmy z Dylanem do domu. Mama leżała na kanapie zmęczona. Poszłam do pokoju, aby przygotować się na jutrzejszy dzień. To będzie mój pierwszy dzień w nowej szkole. Bardzo się denerwuję. Spakowałam plecak i przygotowałam ciuchy na jutro. Szybko pobiegłam się wykąpać i wskoczyłam pod kołdrę. Zamknęłam oczy i już po chwili mocno spałam. Jutrzejszy dzień zapowiadał się bardzo ciekawie.

_____________________________________________________

Już 2 rozdział! WOW!!! wiem, że nudny ale spokojnie jeszcze dzisiaj dodam 3 r. , w którym już będzie się coś działo ;)))

proszę komentujcie <3

1 komentarz:

  1. Omomomo <3 Ciekawie piszesz ^.^ Chcę już 3 rozdział haha :D

    OdpowiedzUsuń